W biurze Hokage (oprócz samej Hokage) znajdowała się piątka shinobi'ch, jedna kunoichi i jeden ninken (szcegółowy opis ;) ). Dopiero co wrócili z misji i Shikamaru właśnie zdawał raport z całej sprawy. Co ciekawe Tsunade nie zdziwiła się wcale tym, że brakowało wśród nich jednej osoby. Wręcz przeciwnie - była z tego widocznie zadowolona.
- Dostała dodatkową misję - wyjaśniła Hokage - miała przedostać do siedziby wroga i dowiedzieć się więcej o umiejętnościach naszych przeciwników.
- Czyli najprawdopodobniej to ona była tą zakapturzona postacią... - powiedział Shikamaru.
- Wszystko na to wskazuje.
- Ja już nic nie rozumiem! - krzyknął Naruto. Szybko po tym zorientował się, że ta uwaga była nie na miejscu w tej sytuacji.
- Czyli ona wcale nie zdradziła?! - zdziwił się Kiba. - I skąd możemy wiedzieć, czy teraz nie wyjawia żadnych tajemnic wrogowi?! W końcu pochodzi z klanu Okami!
Na dźwięk tego nazwiska serce Kakashi'ego zaczęło bić szybciej. Przecież ten klan był uważany za wymarły. A co jeśli...?
W tym momencie na środku pomieszczenia pojawiła się Ikari. Nie wyglądała najlepiej, ale mimo to na jej twarzy widniał uśmiech.
- Misja wykonana - zameldowała dziewczyna - i dodatkowo z nawiązką.
- Z nawiązką? Co masz na myśli? - zapytał członek klanu Nara.
- Siedziba wroga... już nie istnieje - po tym zdaniu, Ikari padła nieprzytomna na ziemię.Zapanowało niesamowite poruszenie. Tak duże, że nikt nawet nie zwrócił uwagi na osłupiałego Kakashi'ego, ze wzrokiem utkwionym w znaku na ręce nastolatki.
_________________________________________________________________________________
Szarość opanowała ulice Konohy. Niebo było zasnute chmurami. Słońca nie było widać. Było południe, ale wokół - pusto. W zasadzie to wcale nie było dziwne. Cywile - zajęci spędzaniem wolnego dnia wśród bliskich i znajomych, większość shinobi'ch - na misji. Garstka tych, którzy byli bez zadania, skupiona była na cmentarzu.
Niedziela zdecydowanie nie była dobrym dniem na pogrzeb. Jednak trzeba przyznać, że nawet pogoda zgadzała się z wyborem czasu. Tuż przed rozpoczęciem zaczął padać deszcz. Na miejscu znajdowało się zaledwie kilkoro shinobi'ch i kunoichi. A kokretnie Tsunade, Naruto, Kiba, Hinata, Lee, Shikamaru, Sakura i Sasuke. Tłumem to nie można było nazwać. Choc i tak nie było źle, biorąc pod uwagę, że osoba którą za chwilę miała być za chwilę pochowana, nie była wcale znana. W zasadzie: nikt jej tak naprawdę nie znał. Prawie nic o niej nie było wiadomo. Tylko imię i to, że podobno pochodziła z klanu Okami (uznawanego za wymarły). Był to pogrzeb Ikari.
Dziewczyna umarła z powodu ran. Choć w zasadzie nie można było się dziwić. W końcu przeciwnik nie był grupą geninów.
Kiedy wybiła dwunasta, nic nie wskazywało na to, że ilość obecnych na pogrzebie się zmieni. A jednak tak się stało. Idealnie na styk, na miejsce przybył Kakashi. Choć w zasadzie, w pierwszej chwili nikt nawet nie pomyślał, że to może być on. I tak w zasadzie, to wcale nie było takie dziwne.
W końcu... był bez maski.
Uwaga obecnych, która wcześniej była skupiona na rozpoczynającym się pogrzebie, powędrowała na Hatake. Przecież nie codziennie zdejmował on maskę by zrobić coś innego, niż zjeść posiłek, coś wypić albo zrobić coś innego, co wymaga, żeby nic nie stało na przeszkodzie w drodze do jego ust. A tego dnia ot tak ją zdjął. Nawet tego nie zrobił na pogrzebie Trzeciego Hokage. A tutaj, na pogrzebie kunoichi, której przecież wcześniej nawet nie widział... Tu coś było nie tak.
Bo niby od kiedy jakaś kunoichi jest ważniejsza niż Hokage?
Wśród reszty uczestników rozpoczęły się szepty. Spowodowane były głównie podejrzeniami Naruto i Kiby (któremu w nienawidzeniu klanu Okami nie przeszkadzała nawet śmierć jego członkini). Jeden z ciekawości, drugi z nienawiści.
Ponura atmosfera po chwili udzieliła się nawet tej dwójce i nastała cisza. Nie trwała ona długo, bo po chwili rozległ się grzmot. Do deszczu doszła burza. Dodatkowo zerwał się dość silny wiatr. A pogrzeb nadal trwał.
_________________________________________________________________________________
Dzisiaj notka znowu krótka (gomene), ale mam nadzieję, że się podobała. Ostatnimi czasy krucho u mnie z weną, wiec najprawdopodobniej w najbliższym czasie długość się nie zmieni :(
Mam takie pytanie... odnośnie dzisiejszej notki... jak myślicie, jak wygląda Kakashi bez maski?
dobre ( mam głupawke) czekam na next ( a ponieważ ją mam to kom będzie krótki) IKari go home und sklep teflonowy
OdpowiedzUsuńTy mnie czasem załamujesz... O.O
OdpowiedzUsuń