- Jak to?! – Informacja Sakury, wprawiła Lee w osłupienie. Kakashi i nastoletnia córka?! Jak to w ogóle możliwe?
- To dość dziwnie brzmi, ale tak jest prawda – potwierdził Kiba.
– On sam to potwierdził.
- Zresztą opowiedział też o pożarze, przez który ona został
uznana za zmarłą – dodał Shikamaru. – W zasadzie to aż dziw, że przeżyła.
- To może to jest jakaś pomyłka? – zapytał Lee. – Może to
tak naprawdę nie ona?
- Co do tego nie ma jednak wątpliwości – zgasił go Asuma. –
Widziałeś znak na jej ręce, prawda?
Lee przytaknął głową. Przypomniał sobie jak często wpatrywała się w tą rękę, która go posiadała.
- To pieczęć dziesięciu znaków, do której pieczęcie ręczne zawarte były tylko w tym jednym zwoju, który spłonął właśnie w tamtym pożarze - powiedziała Hinata. - To na pewno ona.
- Pieczęć? - zapytał chłopak.
- Tak - zabrał głos Sasuke. - Pamiętasz Czwartą Wojnę Shinobi, prawda? Kiedy Madara aktywował nieskończone tsukuyomi i pojawiła się Kaguya, musieliśmy w czwórkę z nią walczyć.
- W piątkę, zapomniałeś o Obito. - opomniał go surowo Naruto.
- No dobra, w piątkę - przyznał członek klanu Uchiha. - Wiec, mam nadzieję, że pamiętasz, że jak zakończyliśmy nieskończone tsukuyomi (tego raczej nie pamietasz), mówiliśmy, że powinniśmy się mieć na baczności, bo Kaguya w trakcie walki nagle zniknęła. Koniec końców doszliśmy do wniosku, że ją jakoś zapieczętowaliśmy, prawda?
- No tak - potwierdził Lee.
- Dowiedzieliśmy się, że ta pieczęć dziesięciu znaków może zapieczętować dziesięcioogoniastego w specjalnych okolicznościach. Niesie ogromne ryzyko dla osoby, która ją wykona, ale może w razie potrzeby zapieczętować też jego jinchuuriki - dodała Hinata.
- Jakie to ryzyko?
- Jeśli osoba, która to wykona ma zbyt mało chakry, żeby ją podtrzymać (a trzeba przyznać, że wymaga sporych ilości), umiera. - odpowiedziała Sakura.
Lee chwilę pomyślał. To wszystko oznaczałoby, że... no w zasadzie to by nawet pasowało: ta pieczęć, byakugan podczas walki, ta dziwna zmiana jej wyglądu po jego śmierci... może nawet to miało związek z jej nagłym powrotem do żywych...
W tym momencie z sali wyszła większość obecnych (w zasadzie wszyscy).
- Trzymaj za nas kciuki! Idziemy się trenować! - rzucił na odchodnym Naruto.
- W końcu niedługo może rozpętać się wojna... - dodał Shikamaru.
- Jak to? - zapytał Lee.
- Ten ktoś obiecał, że nie zaatakuje naszej wioski, ale o innych nie wspominał. Możliwe, że zaatakuje jakaś, a wtedy i tak będziemy musieli dołączyć. A nie budzi wątpliwości to, że jeśli ruszy na wojnę, nie zawacha się wykorzystać Ikari.
_________________________________________________________________________________
Gomene za super krótką notkę :'( obiecuję, że dzisiaj dodam jeszcze kolejną (ok godziny 20:30) I za kiczowatość :'( Ale to będzie już ostatnia taka notka, obiecuję!
- No tak - potwierdził Lee.
- Dowiedzieliśmy się, że ta pieczęć dziesięciu znaków może zapieczętować dziesięcioogoniastego w specjalnych okolicznościach. Niesie ogromne ryzyko dla osoby, która ją wykona, ale może w razie potrzeby zapieczętować też jego jinchuuriki - dodała Hinata.
- Jakie to ryzyko?
- Jeśli osoba, która to wykona ma zbyt mało chakry, żeby ją podtrzymać (a trzeba przyznać, że wymaga sporych ilości), umiera. - odpowiedziała Sakura.
Lee chwilę pomyślał. To wszystko oznaczałoby, że... no w zasadzie to by nawet pasowało: ta pieczęć, byakugan podczas walki, ta dziwna zmiana jej wyglądu po jego śmierci... może nawet to miało związek z jej nagłym powrotem do żywych...
W tym momencie z sali wyszła większość obecnych (w zasadzie wszyscy).
- Trzymaj za nas kciuki! Idziemy się trenować! - rzucił na odchodnym Naruto.
- W końcu niedługo może rozpętać się wojna... - dodał Shikamaru.
- Jak to? - zapytał Lee.
- Ten ktoś obiecał, że nie zaatakuje naszej wioski, ale o innych nie wspominał. Możliwe, że zaatakuje jakaś, a wtedy i tak będziemy musieli dołączyć. A nie budzi wątpliwości to, że jeśli ruszy na wojnę, nie zawacha się wykorzystać Ikari.
_________________________________________________________________________________
Gomene za super krótką notkę :'( obiecuję, że dzisiaj dodam jeszcze kolejną (ok godziny 20:30) I za kiczowatość :'( Ale to będzie już ostatnia taka notka, obiecuję!
brak słów ( nie wiem czemu ) coś w tej noci jest takiego ... bleeeee
OdpowiedzUsuńMówiłam, że wyszła mi kiczowata :'(
OdpowiedzUsuń